Poleca produkt
Bawiłem się tym urządzeniem przez około rok, aż w końcu kupiłem je w Muziker za świetną cenę, co skłoniło mnie do zakupu go zamiast mocniejszego Ampega V4 i nie żałuję. Według innych recenzentów jest przynajmniej porównywalny pod względem brzmienia, może nawet ciekawszy, a co najważniejsze, lżejszy, bardziej przenośny i może być obsługiwany tylko przez DI, bez obudowy... Mogę porównać go do tranzystorowego Ampega PF-500 pod względem brzmienia, który tak naprawdę próbuje jedynie symulować brzmienie lampowe, chociaż robi to dobrze, ale lampowy PF-50T jest po prostu o wiele żywszy. Tak czy inaczej, ostateczny dźwięk zależy w dużej mierze od użytej obudowy. Mam go zainstalowanego w wersji fliptop obudowy PF-115HE (chociaż obudowa jest starszego typu i musiałem ją trochę dostosować w środku, aby pasowała do bębna basowego, z nowszymi 115HE lub 210HE nie będzie to problemem). Bardzo dobrze współpracuje z tym pudełkiem, ograniczeniem tego zestawu jest pudło, a nie bęben basowy. Podobno 210HE ma brzmienie bliższe legendarnemu B15, którego ten P-50T nie próbuje całkowicie naśladować (dlatego jest to seria Heritage), a dzisiejszy głośnik 15' z głośnikiem wysokotonowym radzi sobie z większymi zakresami częstotliwości niż 15' z lat sześćdziesiątych, ale nadal uważam, że głośnik 15' pasuje do urządzenia bardziej stylowo. Mam też drugie dodatkowe pudło od Ampega PF-115LF - HE i LF bardzo dobrze się uzupełniają pod względem brzmienia, LF schodzi znacznie głębiej i lepiej wypełnia przestrzeń, co czasami jest raczej wadą, więc w mniejszych pomieszczeniach znacznie bardziej nadaje się sam 115HE, ponieważ jest bardziej przenikliwy, bardziej czytelny, bardziej konkretny. W przypadku 115LF zalecam używanie go z filtrem górnoprzepustowym w mniejszej przestrzeni lub zmniejszenie basu i dodanie niskich średnich tonów za pomocą pokręteł, w przeciwnym razie jest już zbyt stłumiony na samym dole. Oba zestawy razem zapewniają trochę więcej przestrzeni i głośności, gdzie sam 115HE prawdopodobnie by pierdział, ale biorąc pod uwagę, że ten subwoofer wysyła taką samą moc do jednego zestawu, jak do dwóch, nie ma aż tak dużej różnicy w głośności między dwoma a jednym zestawem, jak w przypadku tranzystorów, które zwykle wysyłają tylko nieco ponad połowę mocy do jednego zestawu. Tak więc z dwoma zestawami będzie bardziej odpowiedni na zewnątrz lub do znacznie większych przestrzeni, gdzie będzie używany bardziej przez PA - a do monitorowania, tylko jeden zestaw zdecydowanie wystarczy. Myślę, że ten subwoofer będzie świetny tylko do PA i z monitorowaniem dousznym, masz czysty dźwięk lampowy, możesz wysłać inżynierowi dźwięku czysty sygnał preEQ i drugi sygnał posttransformatora, a inżynier dźwięku może je zmiksować, ale jeszcze nie wypróbowałem tego w praktyce. Jeśli chodzi o głośność, która była największym zmartwieniem, powiedziałbym, że moc lampy 50 W będzie odpowiadać prawie 500 W tranzystora, nie ma się o co martwić. Jest po prostu prawie tak głośna jak PF-500. Przenośność i waga samej lampy błyskowej są śmieszne w porównaniu do znacznie cięższych aparatów tubowych, ALE... Mocowanie fliptop jest zdecydowanie fajne, jednak służy tylko do oszczędzania miejsca i świetnej ochrony lampy błyskowej, ale gdy masz ją na kółkach i jedziesz po wyboistym asfalcie, lampy prawdopodobnie nie lubią tego za bardzo. I masz taki bałagan, który waży wtedy około 30 kilogramów, więc tak naprawdę nie chcesz jej też nosić. Jeśli zostawisz lampę błyskową w spokoju, jest naprawdę lekka jak na lampę, ale ponieważ ma dziwny kształt, trudniej jest znaleźć dla niej odpowiednią, nieproporcjonalnie większą obudowę, a wtedy tracisz zaletę oszczędzania miejsca. Robię to tak: jeśli powierzchnia jest gładka, jadę na kółkach, jeśli nie, wyjmuję bas z pudełka, niosę go osobno z pokrywą, a następnie niosę otwarty box osobno, nie może padać... Jeśli miałbym dużo używać basu osobno, to montaż fliptop nie ma sensu i wtedy poleciłbym znalezienie innego pełnowymiarowego boxa 15-calowego, bez ryzyka, że pokrywa pierdnie przy większej głośności. Co dodać - nie ma wielu konkurentów - tylko jakiś przedwzmacniacz lampowy do wzmacniacza tranzystorowego, albo hybryda lampowo-tranzystorowa.
Zalety: Niska waga Konstrukcja Vintage Fliptop Możliwość pracy bez głośników Dwa różne wyjścia DI Dźwięk lampowy Zintegrowany bias
Wady: Skomplikowany kształt utrudniający znalezienie odpowiedniej walizki transportowej, jeśli nie jest zamontowana w pudełku Montaż typu flip-top jest fajny, ale ma wiele wad Prosty i surowy, bez zbędnych dodatków, takich jak wyjście słuchawkowe lub wejście AUX itp. Uważam to raczej za zaletę